wtorek, 20 sierpnia 2019

Czarodziejskie opowieści List z Azkabanu

Lato. Dom państwa Wesleyów.
- Dzień dobry - zawołał Draco Malfoy na progu domu Wesleyów - Jest tam kto?
Wszedł głębiej do środka i rozejrzał się po pomieszczeniu. Nagle usłyszał jak ktoś schodzi po schodach. Była to pani domu - Hermiona Granger- Wesley.
- Witaj Draco. - przywitała się wesoło. - Przyszedłeś po Skorpiusa? Bawią się z Rose na tarasie, możesz do nich pójść.
- Witaj Hermiono. - odpowiedział mężczyzna. - Nie, nie przyszedłem po syna, mam prośbę.
- Słucham. - powiedziała kobieta.
- Czy Scorpius mógłby zostać u was do jutra? - zapytał mężczyzna. - Moja żona wraca jutro to po niego przyjdzie.
- Oczywiście, nie ma problemu - zgodziła się kobieta. - Ale mogę wiedzieć, dlaczego?
- Dostałem list z Azkabanu. - odparł mężczyzna - Mój ojciec popełnił samobójstwo i muszę wyjechać na kilka dni, żeby zająć się pogrzebem i innymi sprawami.
Ciemnowłosa kobieta wpatrywała się jasnowłosego mężczyznę dłuższą chwilę.
- Nie powiem: "Bardzo mi przykro", bo podejrzewam, że nie jest ci przykro. - powiedziała kobieta.
- Masz całkowitą rację, nie czuję żalu tylko ulgę, wreszcie spadł mi ciężar z serca i nic nie będzie mnie już ograniczać. - odparł z głębokim westchnieniem mężczyzna.
- Oboje dorastaliśmy w dosyć ciężkich czasach i nie chcemy tego dla naszych dzieci. - zauważyła kobieta.
- Zgadza się. - przytaknął mężczyzna - Obiecałem sobie, że nie pozwolę, aby mój syn miał tak zatrute serce i umysł, jak ja miałem.
- Przezwyciężyłeś swoje demony i jesteś wspaniałym ojcem, a i między nami bardzo się poprawiło myślę, że za sprawą naszych dzieciaków- zapewniła kobieta.
- To prawda, cieszę się - przytaknął mężczyzna
Oboje milczą przez chwilę.
- Czuję wściekłość do mojego ojca za dwie rzeczy: za to że doprowadził do śmierci mojej matki i ją przeżył, oraz za to że zabił się zanim ja zdążyłem go wykończyć - powiedział z goryczą mężczyzna.
Dwójka dawnych wrogów stoi przytulona na środku słonecznej kuchni.
- Dobrze, wystarczy - powiedziała kobieta wyplątując się z ramion mężczyzny - Idź przekazać dzieciakom, że będą mieli siebie aż do jutra, a jak wstawię wodę na herbatę, masz czas?
- Oczywiście - odpowiedział z uśmiechem mężczyzna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz